wtorek, 11 grudnia 2007

Połamany i otępiały

Przychodzi taki dzień, gdy zdrowie nie do końca dopisuje. Dla mnie to jest właśnie dzisiaj. Czuje się jakby mnie stado łysoli na meczu piłkarskim obrzuciło sztachetami. Łeb boli, gardło, katar a na dodatek to jeszcze kobieta oliwy do pieca dolała, ale podobno taki ich urok.

Chciałem zrobić sobie prezent gwiazdkowy, a tu okazało się, że nie do końca mnie na niego stać. Pomarzyłem więc chwilkę w sklepie i udałem sie do pobliskiego KFC (co lepiej humor poprawia niż jedzenie?).
Siadłem twisterka zjadłem i... kobieta wpadła, opierdoliła i spier.... Znalazłem ją w końcu po krótkim czasie, ale zła była. (taki mały gremlins z pazurkami i mnóstwem piany na ustach). Generalnie cały świat jest zły i co ciekawe ja jestem winny temu stanowi rzeczy.

Siedze w domu i kombinuje jak się do lekarza umówić. Karty medycznej nie mam, a do państwowej służby zdrowia już nie pójdę.

Kończe, bo jadę po kobietę na basen, żeby mi się nie przeziębiła.

Do jutro

Brak komentarzy: